Nawigacja

środa, 29 stycznia 2014

Luna


Ta chwila.
Ta niezastąpiona chwila, w której można o wszystkim pomyśleć. O wszystkim. Na pewno każdy ją zna.
Ta chwila tuż przed zaśnięciem. To moment, kiedy możemy się zastanowić o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi (mam oczywiście na myśli życie). Noc to też czas, w którym wpadają nam do głowy najlepsze pomysły. Kiedy to wyobrażamy sobie rzeczy, wyznaczamy sobie cele, które są przez tą chwilę bardzo realne, takie bliskie i sensowne.  Przysięgamy sobie wtedy ,,Tak zrobię!’’.
A rano? No cóż rano uświadamiamy sobie, że nasze plany są nieosiągalne. Zaczynamy patrzeć na to od tej racjonalnej strony, która to z dziwnych przyczyn wieczorem zanika. Nasze pomysły nie wydają nam się wtedy już tak genialne.
Ale właśnie wtedy, w nocy, kiedy wszędzie, gdzie okiem (lub uchem) sięgnąć spotykamy się z ciszą i spokojem wydają się idealne.  Noc to coś magicznego, innego, niezbadanego. Moment, w którym wydaje nam się, że wszystko możemy. Że damy radę. Czujemy się o wiele silniejsi, mądrzejsi, atrakcyjniejsi… Docenieni.
Dlatego ja nigdy nie chcę zasnąć. Staram się jak mogę. Bo zdaję sobie sprawę, że przyjdzie ranek. Znowu. I wszystkie moje genialne plany odejdą. Znikną bezpowrotnie, by wieczorem powróciły w udoskonalonych wersjach… Które następnego ranka znów zranię, nie pozwalając im wcielić się w życie.



  

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Powiedz


Powiedz mi, że to ten sam świat.
Powiedz mi, że to ten sam kontynent, kraj.
Powiedz mi, że to to samo miasto.
Powiedz mi, że to ten sam dom.
Powiedz mi, że to ta sama rodzina.
Ten sam ojciec, ta sama matka…
Powiedz mi, że to ten sam pokój.
Powiedz mi, że to ta sama para dzieci w pokoju.
Dzieci? Pfff. Nie jesteśmy już dziećmi, tak wiem, kochanie.
Ale wtedy byliśmy.
W sumie to możesz sobie mówić co chcesz.
Już mnie to nie rusza.
Tyle rzeczy się zmieniło.
Albo to tylko ja…

piątek, 17 stycznia 2014

Litania do Czasu


Witaj Czasie! Rozgość się! Przypomnij kawa czy herbata? Ah tak, zawsze piłeś jedynie szkocką, przepraszam. Tak długo się znamy, nieprawdaż? Byłeś ze mną zawsze, o każdej porze, kiedy cię potrzebowałem i kiedy chciałem żebyś spieprzał. Nigdy nie opuściłeś mnie na krok. Szaleństwo, nie wiem jak ci się to udawało. Co nowego u mnie? Przecież wiesz, życie. Starzejemy się oboje i ty i ja. Miło mieć takiego starszego kolegę jak ty. Przeszedłeś ze mną przez wszystkie moje trudne okresy. Przez wszystkie załamania, dramaty, histerie… Byłeś na mojej pierwszej randce, na ślubie, chrzcinach dzieci. W szkole zawsze utrudniałeś mi naukę do egzaminów,ale jakoś stałem się na ciebie odporny. Nie bądź zły, że masz mało przyjaciół. Po prostu… Masz złożony charakter. Niektórym, jak mi to bardzo odpowiada, ale większość po prostu nie chciałaby cię widzieć. A muszą. Zawsze się do nich przyczepiasz niczym rzep. Zauważ, jak dziwna jest ludzka natura. Każą ci spadać, a kiedy już prawie odejdziesz, błagają byś wrócił. Strasznie niezdecydowani ci ludzie.  Mam do ciebie jedną prośbę. Taką jedną maleńką. Wiem, że musisz ćwiczyć bieganie, mistrz świata w sprincie musi trenować… Ale czy mógłbyś zatrzymać się właśnie teraz, w tym momencie? Mamy wiele spraw do omówienia…